Płatne DLC do Diablo 4 ostatnią deską ratunku
Diablo 4 znajduje się w dość niepewnej sytuacji, chociaż Blizzard wydaje się pewny, że podołał zadaniu. Po początkowo pozytywnym przyjęciu gry w chwili premiery, baza graczy masowo spadła, a model sezonowy nie spełnił swojego zadania polegającego na utrzymaniu zaangażowania graczy w dłuższej perspektywie. Jak dotąd przez trzy sezony gry zdarzały się wzloty i upadki, a wszystko wskazuje na to, że Vessel of Hatred będzie kluczowym punktem dla Diablo 4, które jak wielu ma nadzieję, będzie tym samym, czym dla Diablo 3 był Reaper of Souls. Pierwszy płatny dodatek do Diablo 4, który ukaże się pod koniec 2024 roku i może być decydującym aspektem, który przesądzi o dalszych losach gry.
Czytaj też: Diablo 4 — 26 marca ważnym dniem dla fanów serii! Blizzard dodaje bardzo ważną funkcję
Najnowszy wywiad z zastępcą dyrektora gry, Brentem Gibsonem, potwierdził, że nowa klasa postaci będzie taką, jakiej nigdy wcześniej nie widziano w żadnej z gier Diablo. Fani jednak już zabrali głos, kogo chcieliby zobaczyć w najnowszym dodatku: Zdolna do rzucania zaklęć i walcząca w zwarciu hybrydowa klasa, dzierżąca parę glewii, szczycąca się zamiłowaniem do natury i magii duchowej, Spiritborn świetnie wpisałaby się w listę Diablo 4. Magiczny wojownik walczący w zwarciu to rola, na którą w Diablo 4 z pewnością jest miejsce, a przecież fani wciąż domagają się klasy typu Krzyżowiec lub Paladyn.
Czytaj też: Diablo 4 Sezon 4 zadecyduje o dalszych losach gry. Blizzard rzuci wszystko na jedną kartę?
Najprawdopodobniej Blizzard ujawni więcej na temat Vessel of Hatred w nadchodzących miesiącach, być może przed premierą czwartego sezonu 16 kwietnia. Gatunek ARPG stoi w obliczu zalewu wraz z premierą Last Epoch, czy nadchodzącej premiery Path of Exile 2. Będąc pionierem tego gatunku, Blizzard bez wątpienia będzie liczył na Vessel of Hatred, aby przywrócić franczyzę Diablo na sam szczyt.