Boże Narodzenie i oczywiście wigilijny wieczór to dla nas czas prawdziwie magiczny. Związanych jest z nim wiele przesądów, tradycji i zwyczajów. Pod nasz obrus wkładamy sianko, nad głowami zawieszamy jemiołę, a w salonie stawiamy choinkę. Wszystko to oczywiście ma swój bardzo konkretny cel. Niektórzy z nas wciąż również wierzą, że zwierzęta zaczną mówić ludzkim głosem w Wigilię Bożego Narodzenia. Ma się to dziać oczywiście o północy! W niektórych regionach obowiązkowe jest również poczęstowanie ich wcześniej opłatkiem ze stołu. Skąd wziął się ten zwyczaj? Czy robili tak już nasi przodkowie?
Dlaczego zwierzęta mówią ludzkim głosem w Wigilię?
Katolicy uważają, że wigilia to prawdziwy czas cudów, a zwierzęta mogą do nas przemówić. Dlaczego? Ponieważ były one obecne przy narodzinach Jezusa w stajence i wciąż mogą głosić dobrą nowinę. Dawniej gospodarze mieli również za zadanie podzielić się opłatkiem ze zwierzętami, które zamieszkiwały chlewy, stajnie i obory. Okazuje się, że zwyczaj ten może być jeszcze starszy. Prawdopodobnie pochodzi on jeszcze z czasów Słowian.
Zobacz też: Boże Narodzenie 2023. Gdzie jest dom Świętego Mikołaja?
Co mówią zwierzęta w Wigilię?
Zwierzęta nie mówiły ludzkim głosem same z siebie, a przemawiali przez nie zmarli, którzy przychodzili na ziemię świętować Szczodre Gody w zimowe przesilenie. A co zwierzęta mogą nam powiedzieć? Podobno przepowiadają one godzinę śmierci, więc ciężko uznać tę rozmowę za wesołą. Może zatem lepiej, że większość naszych pupili woli milczenie w wigilijny wieczór.