Spis treści
- Czym jest Dragon's Dogma 2?
- Czy musisz zagrać w Dragon’s Dogma 1?
- Dragon’s Dogma 2 oczami laika
- Dragon's Dogma 2 oferuje gameplay i otwarty świat z kategorii 10/10
- Dragon's Dogma 2 wzywa kompanów do boju!
- Czy warto kupić Dragon's Dogma 2?
Nie byłem do końca pewien, czego dokładnie mogłem spodziewać się po Dragon’s Dogma 2, ponieważ nigdy nie było mi blisko z pierwszą częścią Dark Arisen — właściwie, to nigdy nawet nie brałem ją pod lupę. I chociaż mogę być niedoświadczony, uważam, że tego typu recenzję czyta się najlepiej — gracza, który nie miał sentymentu, czy pojęcia o świecie oraz konstrukcji pierwszej gry. Na ten moment, czyli po jakichś 20 h z tytułem mogę śmiało powiedzieć, że moja kopia przedpremierowa wypaliła wirtualny blu-ray w mojej PS5.
Czym jest Dragon's Dogma 2?
Dragon's Dogma 2 to gra akcji RPG firmy Capcom, która ukazała się 12 lat po oryginale. Wcielasz się w "Powstającego", legendarnego bohatera, który pojawia się specjalnie, aby rzucić wyzwanie Wielkiemu Smokowi. Teraz do twojej drużyny dołączają członkowie drużyny NPC znani jako Pawns, którzy są nieziemskimi istotami wyglądającymi na ludzi, które istnieją tylko po to, by służyć Powstańcom.
Dragon's Dogma 2 opiera się na tym samym założeniu, co Dragon's Dogma 1. Co kilka lat wielki, zły smok atakuje, by zabić pozornie nieistotnego obywatela, ostatecznie pożerając jego serce i zamieniając go w Powstańca, proroctwo z mocą kontrolowania innych i uczestniczenia w kosmicznym cyklu śmierci oraz odrodzenia. Tym razem jednak następuje niewielka zmiana w formule, w której fałszywy Powstaniec, obecnie czczony jako Sovran w Królestwie Vermund, przejął władzę w tajemniczych okolicznościach.
Główna historia Dragon's Dogma 2 jest prosta, fascynująca i jednocześnie chaotyczna. W większości przypadków główni bohaterowie to albo postacie jednowymiarowe, które nie robią nic poza wskazaniem danej czynności lub tego, gdzie powinniśmy się udać, albo są przedstawiani jako pozornie ważne postacie, które i tak szybko zostaną porzuceni przez narrację.
Tutaj skończę opowiadać o fabule, ponieważ z jednej strony uważam, że nie warto psuć wam zabawy, a z drugiej, to wcale nie ona kupiła mnie najbardziej.
Czy musisz zagrać w Dragon’s Dogma 1?
Dlaczego zawarłem to pytanie w swojej recenzji? Ponieważ sam szukałem wcześniej odpowiedzi na to pytanie. Z mojego doświadczenia mogę jasno stwierdzić, że absolutnie nie musisz być zaznajomiony z pierwszą częścią Dragon's Dogmy, aby świetnie się bawić. Chociaż wiem, że nie brakuje tutaj nawiązań do poprzedniej odsłony, akcja gry rozgrywa się w świecie równoległym do oryginału.
Dragon’s Dogma 2 oczami laika
Jeszcze przed wyruszeniem na wielką i niekończącą się podróż warto zatrzymać się przy kreatorze postaci, który jest wybitny i pozwala nam stworzyć idealną kopię Legolasa z Władcy Pierścieni, Jon'a Snow z Gry o Tron, czy Paul'a Atryde z Diuny. Ja właśnie postawiłem na tego ostatniego, bawiąc się i modyfikując włosy, przez układ nosa, aż po budowę ciała i głos jakieś dobre półtorej godziny. Następnie czas na klasę postaci!
Dragon’s Dogma 2 oferuje wiele profesji. Należą do nich Wojownik, Łucznik, Mag, Złodziej, Wojownik, Sorcerer, Mystic Spearhand, Magik Archer, Warfarer i Trickster. Możesz swobodnie przełączać się między nimi, po prostu rozmawiając ze sprzedawcą, a rzut oka na dostępne opcje jasno pokazuje, że każda z nich ma o wiele więcej głębi, niż oczekiwano.
Dragon’s Dogma 2 rzuca was w niesamowity świat i po krótkim wstępie fabularnym zastanawiasz się, co dalej robić? Co ciekawe, nie ma tutaj złej odpowiedzi. Niemal natychmiast zostajesz przywitany zadaniem w stylu — musisz pomóc nam ubić cyklopa. Następnie, kiedy zaczynasz rozmawiać z mieszkańcami miasta, czujesz się trochę jak wiedźmin, a trochę jak zbawiciel. No dobrze, ale zacznijmy od początku.
Dragon’s Dogma 2 naprawdę mnie zachwyciła, ponieważ wymaga od nas bycia w ciągłej gotowości. Faktycznie, znajdą się tutaj chwile na złapanie oddechu, kiedy możesz po prostu cieszyć się widokami lub pozować z losowo pokonanym Ogrem. Najczęściej jednak w sposób organiczny znajdujesz bojowe questy i tajemnice, które chcesz bliżej zbadać. Ta niekończąca się pętla utrzymywała mnie podczas wielogodzinnych wypraw i co ważniejsze, nie nudziła mnie.
Dragon's Dogma 2 oferuje gameplay i otwarty świat z kategorii 10/10
Podczas mojej kilkunastogodzinnej sesji z Dragon's Dogma 2 miałem okazję zapoznać się z niemal wszystkimi aspektami gry, chociaż finalnie nie udało mi się jej ukończyć zważywszy na jej ogrom. Warto przy gameplay'u zacząć jednak od kilku minusów. Gra niestety działa na PS5 wyłącznie w 30 klatkach na sekundę bez opcji trybu wydajności — przynajmniej w momencie pisania tego tekstu i potwierdzam, jest to bardzo mocno odczuwalne. Capcom niestety, ale po raz kolejny zapomniał o polskiej lokalizacji — więc o dubbingu, czy nawet napisach możecie zapomnieć. Kolejnym ważnym aspektem rozgrywki jest tutaj jej "drewniany styl", który może nie przypaść wszystkim do gustu. Nie zrozumcie mnie źle, pomimo nie bycia zwolennikiem tego typu mechanik walki w grach AAA uważam, że tutaj sprawdza ona się doskonale. Walka jest surowa, ale też realistyczna oraz wymagająca, oczywiście jak na realia fantasy.
Kolejnym niesamowitym aspektem Dragon's Dogma 2 jest jej ogrom. Mapa jest naprawdę gigantyczna i nie raz zdarzyło mi się wędrować bez celu, przy czym czując się jak maleńki element ogromnego, żyjącego świata. Przygotujcie się na to, że w Dragon’s Dogma 2, kiedy idziesz w określonym kierunku, z głównym celem pokonania złola grasującego na danym obszarze, właśnie spada z nieba mnóstwo innych ciekawych zadań, miejsc do zwiedzenia lub odkrycia.
W grze nie zabrakło jednak szybkiej podróży i została ona oparta na Krysztale Portu, który możesz umieścić w dowolnym miejscu na świecie. Następnie możesz wrócić do niego w każdym momencie, używając Ferrystone — jak kamienia Hearthstones w World of Warcraft. Istnieją również wozy zaprzężone w woły, do których można wskoczyć i podróżować do różnych miejsc, ale mapa Dragon's Dogma 2 jest tak gęsto wypełniona rzeczami wartymi odkrycia, że nie warto psuć sobie tej zabawy.
Przemierzając krainy, natkniesz się na osady, lochy i inne interesujące obszary połączone drogami. Pamiętacie, jak wspomniałem, że zawsze trzeba być w gotowości? Podczas 20 h musiałem uporać się m.in. z bandytami, innymi podróżnikami, czy głodnym smokiem, podczas kiedy chciałem tylko nacieszyć się pięknym krajobrazem. Dragon's Dogma 2 zapewnia poczucie przygody, niepodobnej do żadnej innej gry w ostatnich latach. Jest on z jednej strony najnowocześniejszy i realistyczny, a z drugiej bez litości, ponieważ nie ciężko tu zginąć. Skoro jesteśmy przy krajobrazie — przyjdzie wam zwiedzić ogromne pionowe skały i klify, ręcznie wykonane, kręte górskie jaskinie i gęste lasy. Capcom zadbał o to, aby każda droga, półka skalna, na którą można się wspiąć, czy rozległa jaskinia, sprawiały wrażenie ręcznie wykonanej.
Istnieje zwyczajnie wiele powodów, dla których warto odkrywać świat, całkowicie pomijając wątek fabularny. Być może potrzebujesz zapasów do gotowania posiłków z dodatkiem premii, a może potrzebujesz materiałów do ulepszenia swojego ogromnego arsenału śmiercionośnej broni. Złapałeś jakąś poboczną misję, aby zabić określone potwory, a przecież możesz jeszcze po prostu chcieć zobaczyć, co kryje się w tej złowieszczo wyglądającej jaskini. Każdy mój krok sprawiał wrażenie, jakby czekała na mnie jakaś przygoda opatrzona nagrodą – udowadniając, że otwarty świat Dragon's Dogma 2 to coś, czego jeszcze w świecie gier nie było.
Ciężko byłoby również nie wspomnieć o cyklach dnia i nocy. Będziesz musiał nosić latarnie i wcześniej przygotować oliwę na nadchodzącą podróż. Przed wyruszeniem będziesz musiał przygotować leki, mikstury, przedmioty do wytworzenia i inne materiały eksploatacyjne. Nadal będziesz musiał często zmieniać wynajętego pomocnika, aby sprostać nadchodzącym wyzwaniom, ponieważ jak wspomniałem, gra nie jest zbyt łatwa. Nie będzie towarzyszyć wam tutaj wyzwanie rodem z Elden Ring, czy Dark Souls za sprawą wynajętych kompanów, jednak złe dobranie drużyny przed walką może okazać się dla was prawdziwą męczarnią. Istnieje jednak wiele autozapisów, więc bez obaw, nie stracicie godziny gry przez jeden błąd.
Ogólnie rzecz biorąc, walka w grze jest bardzo przyjemna, no bo w końcu kto nie lubi miażdżyć ogromnych potworów? W tym pomagają najróżniejsze klasy, każda ze swoimi osobistymi umiejętnościami. Graj z dystansu, skup się na bezpośredniej walce lub zachodź przeciwnika za pleców — tak, tu wszystko jest możliwe! Może brak tu wysokiej jakości animacjami, spektakularnych efektów, czy innych funkcji, które pozamiatałyby pod tym względem konkurencję, jednak mi w zupełności to nie przeszkadzało.
Zamiast widowiskowych akcji Capcom stawia na rozwiązania. Możesz niszczyć tamy, aby zmyć wrogów strumieniem wody lub użyć oleju do ustawienia ognistych pułapek i tak dalej. Budowanie swojego zespołu również jest tutaj podstawą rozgrywki. Twoja drużyna będzie składać się z głównego Pawnsa oraz dwóch innych, których możesz wynająć, a za każdą ukończoną misję otrzymasz punkty, sprawność bojową, przedmioty i specjalną walutę, za którą kupisz umiejętności, zbroje, pancerze, czy mikstury, a nawet pójdziesz do fryzjera.
Dragon's Dogma 2 wzywa kompanów do boju!
Warto zaznaczyć, że nasi kompani to nie tylko pionki w grze, które będą zadawały jakieś tam obrażenia. Ci naprawdę potrafią przywalić, ale też pomóc nam czasem w kryzysowych sytuacjach. Dla przykładu, kiedy zobaczyłem naprzeciw siebie zniszczony most, postanowiłem za pomocą komend wysłać drużynę, aby sprawdziła, czy znajdą łatwiejszą ścieżkę wokół mostu. Ku mojemu zaskoczeniu, Czarnoksiężnik po prostu przelewitował przez zniszczony most, a następnie umieścił drabinę po drugiej stronie, pozwalając nam pójść jego drogą. Zwyczajnie kompani często zachowują się niesamowicie realistycznie.
Szczerze, gdyby nie system Pawns uważam, że nigdy nie zasiadłbym na dłużej do Dragon's Dogma 2 z powodu poziomu trudności, a stronie od gier typu Elden Ring, czy Dark Souls. Towarzysze pomagają w walce, inteligentnie wykorzystując swoje unikalne zdolności, przedmioty, które im dajesz, a nawet słabe punkty wroga (jeśli mają odpowiedni poziom wiedzy). Co ciekawe, mogą nawet przybić ci piątkę po imponującym zabójstwie lub szturchnąć, aby sprawdzić, czy nadal grasz, jeśli zbyt długo pozostawisz ich samotnych na pastwę losu.
W tym segmencie chciałbym też podkreślić, że chociaż Dragon's Dogma 2 nie posiada trybu wieloosobowego, w świecie gry nie czujemy się samotni za sprawą kompanów innych graczy, których możemy wynająć w ramach systemu Pawn.
Czy warto kupić Dragon's Dogma 2?
Chociaż rozgrywka była niesamowita i nie mogę doczekać się powrotu do gry, czas wystawić finalną ocenę. Grafika względem oryginału musiała zaliczyć ogromny przeskok, jednak nadal na PS5 nie mamy tutaj poziomu Final Fantasy XVI, które mnie totalnie oczarowało. Capcom zablokował również licznik na 30 FPS, co w dzisiejszych czasach nie jest standardem. W mojej wersji gry na PlayStation 5 Dragon’s Dogma 2 osiągała średnio około 31 klatek na sekundę, przy spadkach w trudnych momentach wypełnionych akcją w rozdzielczość 4K. Przyczepić można byłoby się również do braku polskiej lokalizacji, ale Capcom już chyba dawno temu zapomniał o graczach z Polski.
Tutaj minusy się kończą, ponieważ Dragon's Dogma 2 to fantastyczny i żyjący RPG z nieograniczonym potencjałem. Każda wasza wyprawa może zamienić się w ekscytującą wyprawę do Mordoru, czy przygodę, która akurat zostanie losowo wykreowana przez świat. Dragon’s Dogma 2 staje się ostatecznym wyrazem klasycznego doświadczenia RPG i choć faktycznie może być zniechęcająca dla tych, którzy nigdy w nią nie grali, ja jestem idealnym tego przykładem, że warto dać jej szansę. Uważam, że Dragon's Dogma 2 zasługuje na mocne 8/10 i z miejsca stanie się kandydatem do GOTY 2024... O ile poradzi sobie z kilkoma minusami.