Wicemistrzowie z dużymi problemami
Trzeci dzień LEC otworzyło nam starcie z dołu tabeli. Jeszcze bez wygranej EXCEL podjęło SK Gaming znajdujące się w takiej samej sytuacji. Sam początek, chociaż bardzo spokojny, to ciągle znajdywał się pod dyktandem niemieckiej organizacji. To właśnie oni kontrolowali cele na Riftcie oraz jako pierwsi zainkasowali pierwszą krew. Podobnie zaczęło to wyglądać w walkach drużynowych, gdzie zdecydowanie rządził i dzielił Thomas "Exakick" Foucou ze swoją Jinx. Niespodziewanie wszystko rozpoczęło wymykać się z rąk SK Gaming, kiedy ci stracili zarówno dwa Barony Naszory, jak i smoczą duszę. W decydującym starciu jednak udaje im się uniknąć blamażu, finalnie zwyciężając w 37-minucie spotkania.
Jako drudzy na Summoners Rift pojawili się wicemistrzowie LEC oraz Astralis. Fatalna dyspozycja Team'u BDS dała o sobie znać również i w tym spotkaniu. Zawodnicy czerwonej gwiazdy rozpoczęli punktowanie już od 3-minuty meczu, następnie dokładając do tego objective'y oraz Naszora świeżo po jego powstaniu. Zdominowani wicemistrzowie zdołali zdobyć zaledwie trzy eliminacje, a Astralis wykorzystało to błyskawicznie, kończąc mecz w 25-minucie.
Lwy i Heretycy na szczycie. G2 jednak za mocne dla Fnatic
Przed meczem MAD Lions vs KOI można było założyć, że lwy rozprawią się z przeciwnikami jeszcze przed 25-minutą meczu. To jednak się nie wydarzyło, ponieważ potężny opór ze strony hiszpańskiej organizacji owocował w bardzo zaciętą rywalizację. Odważniej w spotkanie weszli reprezentanci KOI, zgarniając sporo eliminacji i wyrabiając sobie przewagę w złocie. Powrót do spotkania lwów można było zawdzięczać trzem eliminacją Matyáša "Carzzy" Orsági w 24-minucie. To on otworzył przed MAD Lions możliwości, które wykorzystali, zdobywając Barona. Mistrzowie LEC z pewnością zaniepokoili się, kiedy to KOI jeszcze w końcówce ukradło im potężnego buffa. Finalnie nie odwrócił on losów spotkania, a lwy po 40-minutach zgarniają trzecie zwycięstwo.
Przedostatni mecz gościł na Summoners Rift G2 Esports oraz Fnatic. Tym razem ekipa Trymbiego nie była w stanie, ponownie zaskoczyć fanów, ponieważ samuraje wykazali się dużą skutecznością, szczególnie w walkach drużynowych. Tych było bardzo wiele i czarno-pomarańczowi nie mogli znaleźć sposobu, aby zatrzymać Stevena "Hans Sama" Liva. Z wybiciem 32-minuty Fnatic odniosło pierwszą porażkę w letnim sezonie LEC.
Trzeci dzień zamknęło nam starcie Team Heretics kontra Team Vitality. Spotkanie świetnie rozpoczął nam Jankos, który za sprawą dwóch eliminacji na dolnej alei ustawił początek spotkania. Bez odpowiedzi nie pozostały pszczoły, które przechyliły szale zwycięstwa na swoją stronę, zgarniając dwa Barony. Wtedy do gry wszedł jednak Victor "Flakked" Tortosa i Vincent "Vetheo" Berrié siejąc zniszczenie w szeregach rywali. Vitality z potężnym buffem finalnie ulega w decydującym starciu drużynowym i oddaje mecz po 30-minutowej batalii.