George R.R. Martin nie szczędził scenarzystom za kiepski adaptacje
Autor Gry o Tron, George R.R. Martin jest przyzwyczajony do adaptacji swoich dzieł na mały ekran, a jego seria powieści „Pieśń lodu i ognia” stała się podstawą do stworzenia „Gry o tron” od HBO. Przed drugim sezonem House of the Dragon, opartego na wydanej w 2018 roku powieści Fire & Blood, Martin zamieścił na blogu wpis, w którym ocenił skuteczność współczesnych adaptacji i nie zebrał zbyt wielu pochwał.
Post rozpoczął się od odniesienia do panelu, na którym Martin pojawił się z Neilem Gaimanem przed premierą „The Sandman”, a autor zauważył: „Wszystko miało miejsce w 2022 r., ale od tego czasu niewiele się zmieniło. Jeśli już, to sytuacja się pogorszyła”.
„Gdziekolwiek spojrzysz, jest więcej scenarzystów i producentów chętnych do wykorzystania świetnych historii i »utworzenia ich własnymi«. Nie wydaje się mieć znaczenia, czy materiał źródłowy został napisany przez Stana Lee, Charlesa Dickensa, Iana Fleminga, Roalda Dahla, Ursulę. K. Le Guin, J.R.R. Tolkien, Mark Twain, Raymond Chandler, Jane Austen lub… cóż, kogokolwiek. Bez względu na to, jak poważny jest pisarz, nieważne, jak wspaniała jest książka, zawsze wydaje się, że jest pod ręką ktoś, kto uważa, że da się to zrobić lepiej. Potem tworzą własną historię, ale nigdy jej nie ulepszają, w 99% pogarszając sytuację”.