Spis treści
- Tekken 8 z niższym progiem wejścia od "siódemki", ale tylko na chwilę
- Walka jest satysfakcjonująca, jednak trzeba mocno potrenować. Z pomocą przychodzi sprawne AI
- Powrót Tekken Ball - bijatyka plażowa
- Tekken 8 - co z fabułą?
- Arcade Quest. Mimo wątpliwości - jest całkiem dobrze
- Ghost Battle też powraca do Tekkena 8
- Czy warto czekać na Tekkena 8?
Na zaproszenie Bandai Namco i Cenegi pojechałam ograć Tekkena 8. Na pokazie sprawdziliśmy początek fabuły (4 pierwsze rozdziały), tryb Arcade Quest z dość kreskówkową grafiką (której, nawiasem mówiąc, wielu może nie przypaść do gustu), odrodzony tryb Tekken Ball, trzy nowe postaci (Azucena, Victor, Reina), samouczek i późniejszą pomoc w doskonaleniu umiejętności - miła odmiana po siódmej odsłonie - i inne nowości.
Walka naprawdę robi wrażenie, a efekt dodatkowo potęguje soundtrack i świetna grafika. Wygodne uproszczenie sterowania ukryte pod jednym przyciskiem L1 przyda się początkującym, a samouczek ułatwi im wdrożenie. Najwierniejsi fani serii pewnie już planują zakup, ale czy zmiany i nowości wystarczą, by przyciągnąć do ósmej odsłony mniej oddanych graczy? Mam wątpliwości.
Tekken 8 z niższym progiem wejścia od "siódemki", ale tylko na chwilę
Jeśli jesteście fanami grania w bijatyki znaną i lubianą metodą "na rympał" i, wciskając przyciski na padzie bez większego zastanowienia, liczycie na sukces - będziecie zawiedzeni. Nie zajedziecie w ten sposób daleko. Do pewnego stopnia sprawdzi się natomiast inna metoda, stosowana często przez mniej doświadczonych w boju partnerów i partnerki graczy - nauczenie się jednego czy dwóch ruchów i powtarzanie go do końca rundy. Sprawdziłam - działa.
Niemniej już w ciągu pierwszych rozdziałów historii zorientujecie się, że bez próby opanowania większej liczby combosów (lub obniżenia poziomu trudności) będzie Wam trudno przejść dalej, a same walki po jakimś czasie szybko Was znudzą - im bardziej (brutalniej) eksperymentujecie, tym więcej się dzieje. A im więcej się dzieje, tym więcej satysfakcji przynoszą pojedynki.
Walka jest satysfakcjonująca, jednak trzeba mocno potrenować. Z pomocą przychodzi sprawne AI
Ekran rozświetla mnóstwo kolorów, efekty dźwiękowe i graficzne odblokowują w mózgu klapkę, z której ktoś wciąż woła: więcej! Kojarzycie to uczucie, kiedy zbieracie w grze monetę albo znajdźkę i towarzyszy jej satysfakcjonujący dźwięk? Najlepiej, jeśli potęguje się z każdą kolejną zebraną w krótkim odstępie czasu. W Tekkenie 8 agresywność walki, różnorodność ciosów i combosów jest zdecydowanie premiowana - nie tylko wizualnie; po prostu dobrze się gra. Aż się chce otworzyć spis ataków i zacząć studiować sterowanie.
Ułatwieniem jest wprowadzony Special Style, który w odróżnieniu od Arkade zamyka sterowanie w kilku przyciskach widocznych z boku ekranu. Nadal macie do dyspozycji Heat System, a najważniejsze możliwości postaci są łatwiejsze do ogarnięcia. Lepiej się do niego jednak nie przyzwyczajać - tak okrojona rozgrywka dostarcza mniej emocji.
W nauce pomaga całkiem dobrze zaprojektowany samouczek, w którym sztuczna inteligencja naprawdę daje radę, choć jak każdy oporny tekkenowy uczeń wie - czasami bywa frustrująco. Graczy lubiących szlifować swoje wysokie umiejętności ucieszy pewnie fakt, że w nowym Tekkenie SI przeanalizuje błędy wykonane podczas walki i pokaże, gdzie popełniliśmy błąd.
Powrót Tekken Ball - bijatyka plażowa
Tekken imprezową grą nie jest - wymaga za dużego skilla i nie da się do niego po prostu siąść i zacząć grać. Wtem! Pojawia się Tekken Ball - fani serii znają, ale przypomnijmy. Oponenta bijemy na plaży z pomocą piłki, np. dmuchanej. My kopiemy piłkę - piłka uderza w przeciwnika, zadając obrażenia. W zupełnie innej konwencji, w zupełnie innej atmosferze. To również dobry sposób na odpoczynek dla głowy i palców po godzinach gry. Na dłuższą metę nudzi, ale daje dużo zabawy.
Tekken 8 - co z fabułą?
Po paru ogranych rozdziałach niewiele można o niej powiedzieć; gra wrzuca nas w sam środek konfliktu Jina Kazamy i Kazuyi Mishimy. Wciąga. A ulepszona grafika sprawia, że bardzo dobrze się to ogląda. Po drodze spotkacie postaci mówiące w wielu językach europejskich, które otoczenie zdaje się rozumieć bez najmniejszego problemu - zabieg, w którym, przyznaję, trochę się pogubiłam. Nie oszukujmy się jednak, mało kto gra w Tekkena dla historii.
Arcade Quest. Mimo wątpliwości - jest całkiem dobrze
W trybie Arcade Quest wchodzicie w nieco inny świat, początkowo przypominający trochę grę mobilną dla dzieci, ale to tylko pierwsze wrażenie. Tworzycie kreskówkowego avatarka i trafiacie do miejsca o nazwie Gong, wypełnionego automatami do gier. Spotykacie tu kolejne postaci, które możecie wyzywać na pojedynki.
Wygrywając, zbieracie walutę. Za nią kupicie postaciom lepsze ubrania w trybie customizacji. Przy okazji popychacie do przodu fabułę, która w również jest w trybie obecna, uczycie się postaci, ataków, doskonalicie technikę. Całokształt sprawia, że chce się w trybie posiedzieć dłużej. Nawet pomimo tej niefortunnej oprawy graficznej.
Ghost Battle też powraca do Tekkena 8
Oprócz Gonga na mapie trybu Arcade Quest znajdziecie też inne miejsca, które można odwiedzić. Wśród nich - Final Battle, gdzie powalczycie ze swoim (lub cudzym!) "duchem", uczącym się Waszych (lub cudzych) ciosów. Dzięki Ghost Battle rąbanki z AI powinny być nieco trudniejsze, a pojedynki z duchami innych graczy - zróżnicowane i spersonalizowane. Przy założeniu, że duchy nie będą ciągle powtarzać "ulubionego" combo naśladowanego gracza.
Czy warto czekać na Tekkena 8?
Czy gdyby nie przywiązanie fanów do marki i zyski, które wciąż generuje, powstanie Tekkena 8 miałoby sens? Moim zdaniem - raczej tak, bo walka dla doświadczonych graczy tu samą przyjemnością. Pod względem fabuły i innych dodatków - nie za bardzo. Czy nowa odsłona przyciągnie nowych graczy? Mam wątpliwości, choć na pewno więcej, niż poprzedniczka - zdaje się nie być aż tak trudna. Jednocześnie jednak nie da się ukryć, że pod wieloma względami ósma odsłona jest lepsza od siódmej. Wygląda na to, że ulepszono niedociągnięcia, przywrócono uwielbiane przez fanów tryby, walki są jeszcze brutalniejsze i jeszcze bardziej widowiskowe, grafika - siłą rzeczy, po niemal dekadzie - jest o niebo lepsza.
Jeśli posiadacie Tekkena 7 lub wcześniejszego, gracie rzadko i to Wam wystarczy, "ósemka" raczej Was do siebie nie przekona; z punktu widzenia gracza, który Tekkena odpala raz na rok, poza grafiką, zmiany będą raczej mało znaczące, a praca, którą trzeba włożyć w nauczenie się kombinacji przycisków może być zaporowa dla osób, które w grach cenią sobie prostą, relaksującą rozgrywkę.
Jeśli tęsknicie za serią i uwielbiacie bijatyki, a z Tekkenem macie growe wspomnienia z młodości - będziecie zadowoleni. Tekken 8 przykuje Was do kanapy na wiele godzin, mieszanka nowości z kultowymi trybami wypełni Wasze serca ciepłem nostalgii, a widowiskowe, brutalne i naprawdę satysfakcjonujące pojedynki prawdopodobnie będą Was cieszyć długo po premierze.
Wygląda więc na to, że jest dobrze, choć jak zawsze mogłoby być lepiej. O całościowym kształcie gry trudno jednak narazie mówić, a tym bardziej wydawać ostateczne sądy. Czas pokaże, czy Bandai Namco w pełni wykorzystało kredyt zaufania udzielony przez społeczność po siódmej odsłonie - premierę Tekkena 8 zaplanowano na 26 stycznia 2023 roku.