Zaklęcie patronusa poznajemy już w książce Harry Potter i Więzień Azkabanu. To potężny czar, którego Harry uczy się, by móc odpędzać ataki dementorów. Wyczarować możemy go tylko, jeśli uda nam się skupić na najszczęśliwszej ze wszystkich myśli. W przypadku Harry'ego były to między innymi twarze jego przyjaciół lub wizja siebie, który porzuca dom wujostwa i mieszka z Syriuszem. Silny i cielisty patronus przybierał postać zwierzęcia, które w jakiś sposób było pokrewne naszej duszy. Rogacz czyli jeleń był patronusem zarówno Harry'ego, jak i jego ojca. Co jednak z Voldemortem? Czy najpotężniejszy czarnoksiężnik świata nie potrafił używać zaklęcia, które poznał trzecioklasista? Teorii na ten temat jest wiele.
Przeczytaj też: Harry Potter: do jakich domów trafiliby aktorzy z filmów? Możecie się zdziwić! [WIDEO]
Jakiego patronusa wyczarowywał Lord Voldemort?
Niektórzy uważają, że Voldemort nie wiedział czym jest szczęście i miłość i nie był w stanie wyczarować cielesnego patronusa. Skoro potrafiła to jednak nawet okrutna Umbridge, to może istnieją bardziej prawdopodobne wersje? Możliwe, że Czarny Pan odrzucał ten rodzaj magii, jako zupełnie zbędny. Jego okaleczona dusza nie była przecież interesującym smakołykiem dla dementorów, którzy chętnie słuchali jego obietnic. Nie potrzebował zatem z nimi walczyć.
Inni uważają, że za młodu, przed stworzeniem horkruksów Voldemort mógł mieć patronusa. Najpewniej był to wąż lub... niedźwiedź. Pierwsze ze zwierząt oczywiście nawiązywałoby do rodu Salazara Slytherina, z którego się wywodził. Druga teoria fanów mówi o niedźwiedziu jako symbolu siły i potęgi, a to właśnie do tych dwóch rzeczy dążył od dziecka.
Niestety, do tej pory J.K.Rowling nie pomogła fanom w rozwiązaniu tej zagadki. Może jednak stanie się to w przyszłości?
Listen on Spreaker.