Pszczoły użądliły. Fnatic z bilansem 2-0!
Drugą kolejkę letniego splitu LEC 2023 otworzyło nam starcie Team'u Vitality z SK Gaming. Rywalizacja była bardzo zacięta, a niemiecka organizacja stale prowadziła w ilości zdobytych eliminacji. Plan pszczół był jednak zgoła odmienny, ponieważ ci postanowili skupić się na objective'ach oraz złocie. Ta duża przewaga z czasem zaczęła przeistaczać się w przejmowanie kontroli przez żółtych. Kropka nad i została postawiona w 30-minucie, pomimo udanej próby zabrania Barona Naszora przez SK Gaming. Na to bardzo szybko odpowiedział Upset i Perkz dokonując brutalnej egzekucji na rywalach.
W drugiej kolejności do wkroczenia na Summoners Rift ustawili się Fnatic oraz EXCEL. Ci drudzy zdecydowanie zmotywowani ostatnią porażką rozpoczęli zmagania wyśmienicie. Na nieszczęście Polaka to on jako pierwszy oddaje życie na dolnej alei, co skutkuje utratą smoka oraz heralda. Do 17-minuty gra była wyrównana, jednak to EXL nieco lepiej kontrolowało przebieg spotkania. Wszystko na korzyść czarno-pomarańczowych odwróciło się podczas pierwszej rywalizacji drużynowej. ACE od Fnatic mocno wycofał Peach'a i spółkę. Kolejnym ważnym momentem spotkania było przejęcie Barona Naszora przez formację Polaka, która zdominowała resztę meczu i bezpiecznie w 32-minucie zakończyła zawody.
G2 załamane, wicemistrz wraca na zwycięską ścieżkę, Jankos podtrzymuje passę.
Hit kolejki, G2 Esports vs MAD Lions i tak jak się spodziewaliśmy, bez grzmotów się nie obyło. Oślepieni rewanżem za Mid-Season Invitational zawodnicy lwów zmagania na Rifcie rozpoczęli wyjątkowo słabo. Do 24-minuty dzielili i rządzili samuraje, jednak od brutalnie przegranej potyczki, w której oddali 4-eliminacje, to MAD Lions wróciło do gry. Kolejne, bardzo dziwne decyzje G2 doprowadziły do utraty Naszora, a następnie do rozpędzenia się Matyáša "Carzzy" Orsági. Finalnie z wybiciem 40-minuty samuraje mogli łapać się za głowę z powodu throwa gry, a MAD Lions cieszyć z powodu udanego rewanżu.
Wicemistrzowie wiosennego splitu LEC kontra pogrążone w problemach KOI. Tutaj ciężko było szukać niespodzianki i ostatecznie żadnej się nie doczekaliśmy. Team BDS od samego początku do 30-minuty meczu nie oddał swojej przewagi. Pomimo braku dużej ilości zabójstw, to konkretne zagrywki wicemistrzów dały im pierwsze, jakże ważne zwycięstwo w letnim splicie LEC.
Rywalizację drugiego dnia zamknął nam Jankos z Team'em Heretics oraz Astralis. Reprezentanci czerwonej gwiazdy liczyli na przełamanie, jednak na próżno było jej szukać w meczu ze świetnie dysponowanymi Heretykami. Istny chaos z początku lepiej ułożyli pod siebie właśnie oni, następnie od 15-minuty przejmując kontrolę na Summoners Rift. Dołożenie Barona w 25-minucie było gwoździem do trumny dla Astralis, które uległo pod naporem TH moment później.
i
