Z dniem 26 października wpierw z etapem szwajcarskim oraz całymi Mistrzostwami Świata w League of Legends pożegnało się MAD Lions, co nie było zbyt dużą niespodzianką, ponieważ ekipa Lwów już od letniego splitu LEC zmaga się z ogromnymi problemami i wiszącym widmem zmian w składzie na 2024 r. Prawdziwy horror odbył się trzy dni później, kiedy to pod kreską znalazły się dwie, świetnie dysponowane w tym sezonie drużyny, czyli Fnatic oraz olśniewające G2 Esports. Ostatni dzień rozgrywek w fazie szwajcarskiej niespodziewanie zakończył się blamażem regionu EU, który ostatni raz taką gorycz braku awansu do play-offów musiał przegryźć 9-lat temu.
Blamaż regionu EU na Worlds 2023
Po wyeliminowaniu Fnatic, obserwowaliśmy jeszcze jeden, bardzo ważny dla fanów LEC mecz, w którym Samuraje musieli podjąć azjatycki zespół Bilibili Gaming. Ostatecznie to BLG zwyciężyło, pokonując G2 Esports 2:1 i zapewniając sobie bilet do fazy pucharowej. Region EMEA, który przez niemal dekadę niezmiennie tworzył najwyższej klasy zespoły, po raz pierwszy od dziewięciu lat pozostał bez swojej drużyny w czołowej ósemce.
Czytaj też: LoL Worlds 2023. Najlepsze i najgorsze postacie na Mistrzostwach Świata w Korei Południowej
Eliminacja G2 Esports była godnym ubolewania rekordem dla regionu EMEA, ponieważ po raz pierwszy od dziewięciu lat żadna europejska drużyna nie dotarła do ćwierćfinału. To właśnie na ekipie Hans Samy była zawieszona nadzieja, bo ich fenomenalna forma została przeniesiona z rozgrywek LEC, aż po etap szwajcarski Worlds 2023, kiedy to od bilansu 2-1 samurajom zaczęły wiązać się ręce. Przy aktualnym blamażu można stwierdzić, że wiele drużyn z regionu EU będzie musiała pomyśleć nad roszadami w składzie.