Spis treści
Można śmiało powiedzieć, że w tym roku hitami, jeśli chodzi o seriale na Netflix, była aktorska adaptacja mangi One Piece i Niebieskooki samuraj. Niedawno w mediach pojawiły się informacje, że ten francusko-amerykański serial animowany dla dorosłych, stworzony i napisany przez małżeństwo Michaela Greena i Amber Noizumi, doczeka się drugiego sezonu. To bardzo dobra wiadomość, bo serial ten jest po prostu świetny.
Niebieskooki samuraj – recenzja
Przyznam szczerze, że do tego serialu animowanego Netflixa podeszłam z dużą dozą nieufności. Niestety po doświadczeniach z oglądaniem adaptacji Wiedźmina byłam przekonana, że kolejna produkcja tej platformy, której bohaterką jest silna kobieta, pokaże nam płytką, toksyczną a niekiedy wręcz głupią postać kobiecą, jaką moim zdaniem jest w tej adaptacji m.in. czarodziejka Yennefer. Na szczęście czekało mnie bardzo miłe zaskoczenie, bo postać głównej bohaterki Mizu napisana jest bardzo dobrze. Pod wieloma względami serial ten przypomina mi film Kill Bill. Postać głównej bohaterki oraz historia, której głównym motywem jest zemsta, a także stylistyka scen walk, kojarzyła mi się ze słynną Czarną Mambą. W opisie serialu przeczytać możemy, że "Niebieskooki samuraj" jest opowieścią osadzoną w XVII wieku w feudalnej Japonii. Główną bohaterką jest podszywająca się pod mężczyznę niebieskooka wojowniczka Mizu. W okresie, w którym opowiedziana jest jej historia, Japonia była bardzo hermetycznym krajem a osoby, które nie pochodziły z Japonii, były zabijane lub w najlepszym wypadku wypędzane z kraju. Główna bohaterka jest dzieckiem europejczyka, a jej niebieskie oczy powodują, że od urodzenia traktowana jest jako plugawy wyrzutek, a nawet demon. Trudne dzieciństwo i doświadczenia Mizu, kształtują ją i powodują, że staje się ona osobą, której celem jest zabicie czterech białych mężczyzn, którzy kiedyś przebywali w Japonii, a jeden z nich jest jej biologicznym ojcem. Chociaż mam duże wątpliwości czy ktokolwiek bez nadnaturalnych umiejętności byłby w stanie dokonywać takich wyczynów w walce jak Mizu, to i tak tą postać można polubić, bo nie jest ona ideałem. Wojowniczka popełnia błędy i bywa pokazana w momentach słabości. To właśnie dzięki temu staje się ona bliższa widzowi, nie jest to postać odrealniona i sztuczna jak np. kapitan Marvel z MCU. Kolejnym dużym plusem tego serialu jest ciekawy scenariusz i bardzo barwni inni bohaterowie, których mamy okazję poznać w serialu. Do tego dochodzi piękny styl graficzny i ciekawe nawiązania do historycznych postaci i wydarzeń. Nawet jeśli nie lubicie serialów animowanych, to dla samej historii warto obejrzeć Niebieskookiego samuraja.
Niebieskooki samuraj, kiedy powstanie 2. sezon?
Po zebraniu wielu bardzo dobrych opinii na licznych portalach Netflix bardzo szybko zdecydował się na kontynuację historii Mizu. Ocena serialu na Rotten Tomatoes to 100% pozytywnych ocen od krytyków i 96% pozytywnych opinii od widzów. Z kolei na IMDb średnia ocena serialu to 8,9/10. Jak przeczytać możemy w wypowiedzi twórców przytoczonej m.in. przez portal Variety:
Kiedy zaczynaliśmy ten projekt, zobowiązaliśmy się przenieść na ekran tę bardzo osobistą historię osadzoną w okresie Edo w Japonii w możliwie najautentyczniejszy i najpiękniejszy sposób. Nasi animatorzy, historycy, muzycy, artyści sztuk walki i obsada głosowa sprawili, że finalny efekt przerósł oczekiwania. Jesteśmy wdzięczni całemu naszemu zespołowi i widzom z całego świata, którzy z taką pasją śledzili wędrówkę Mizu po ścieżce zemsty. Bohaterka ma jeszcze wiele krwi do przelania! Jesteśmy głęboko wdzięczni niesamowitym partnerom z Netflixa za umożliwienie kontynuacji tej podróży.
Niestety na chwilę obecną nie podano, kiedy na platformie pojawi się 2 sezon opowieści o Mizu. Jednak biorąc pod uwagę czas potrzebny na produkcję, to najprawdopodobniej Niebieskooki samuraj powróci z 2. sezonem dopiero w 2025 roku.
