"Miesiąc Dumy" bez Polski
1 czerwca w wielu grach rozpoczęło się wydarzenia Pride Month, wspierające społeczność LGBTQ+ oraz nawołujące do bycia sobą. Ten event również zawitał do jednej z popularniejszych gier Blizzarda, wciąż dosyć świeżej drugiej odsłonie gry Overwatch. Zdziwienie na twarzach graczy z Polski zostało wywołane, gdy ujrzeli oni, że na ich komputerach w grze nie ma wspomnienia o tego typu wydarzeniu. Domagająca się odpowiedzi publika doczekała się słów wyjaśnienia ze strony Blizzarda, które stawiają nasz kraj w nie najlepszym świetle.
Blizzard wyjaśnia, ale gracze nie są zadowoleni
Do głosu doszła Brandy Stiles, jedna z osób zaangażowana przy tworzeniu Overwatcha 2 i aktualnie starsza producentka gry. - "mamy technologię, która ogranicza udostępnianie tych treści w krajach, gdzie obowiązują przepisy, które nie tolerują treści LGBT. To z kolei pomaga nam chronić tych graczy". - tłumaczy producentka gry w wywiadzie dla redakcji Dexerto.
Taki komunikat nie tylko postawił w złym świetle całą Polskę, ale i zdenerwował graczy, którzy podkreślają, że w naszym kraju nie ma żadnego prawa, blokującego takie treści. Jest to szczera prawda, a na dodatek Polska jest jednym z nielicznych krajów gdzie społeczność LGBTQ+ liczy sobie około 2 miliona ludzi. Kolejnym przykładem na kuriozalną decyzję Blizzarda jest fakt, że wydarzenie Pride Mounth w League Of Legends wylądowało na serwerach również w Polsce i Riot nie postanowił blokować treści ze względu na rzekomą nietolerancję LGBT w przepisach prawnych.
Polska krajem Trzeciego Świata? Nie.
Choć daleko nam do pełnej tolerancji, to przecież nie jesteśmy krajem Trzeciego Świata. Co ciekawe, także i nasza konstytucja gwarantować ma równość i tolerancję dla każdego człowieka, niezależnie od jego wiary, poglądów czy seksualności. Nic dziwnego zatem, że niektórzy nie rozumieją, czemu Blizzard o nas zapomniał, skoro „Pride Month” aktywne jest m.in. w Turcji czy Indonezji.