Rise of the Ronin będzie grą roku 2024. Dlaczego? Istnieje wiele powodów

Oczywiście mając na swoim koncie takie gry jak Nioh i Wo Long: Fallen Dynasty, Team Ninja wydał w ostatnich latach szereg doskonałych gier, co oznacza, że każda nowa gra, nad którą deweloper będzie pracował, z pewnością przyciągnie uwagę. I chociaż duża część szumu wokół Rise of the Ronin z pewnością wynika z dziedzictwa, ogromnie pomogło to, że gra wygląda coraz bardziej obiecująco – do tego stopnia, że z optymizmem oceniam jej szanse na GOTY 2024 r.

Rise of Ronin będzie GOTY 2024 r.

Nie brakuje powodów, dla których Rise of the Ronin może zostać grą 2024 r. Jednym z bardziej znaczących powodów jest oczywiście fakt, iż jest to pierwszy przystanek Team Ninja z otwartym światem. Studio tradycyjnie zawsze przodowało w tworzeniu bardziej liniowych gier, dlatego pomysł wypuszczenia kolejnej gry na nieznane wody i zapewnienia nowego doświadczenia jest intrygujące. Oczywiście otwarty świat nie gwarantuje automatycznie, że gra w magiczny sposób będzie 10/10 – w rzeczywistości dość często może to oznaczać coś zupełnie odwrotnego, ze względu na to, jak słabo w niektórych grach ostatecznie zaimplementowano tę strukturę – ale to, co widzieliśmy do tej pory w Rise of the Ronin, z pewnością sugeruje, że otwarty świat będzie jedną z jego największych zalet.

Kolejny aspektem jest otoczenie. Akcja Rise of the Ronin rozgrywa się w Japonii pod koniec XIX wieku pod koniec okresu Edo i przedstawia czasy wewnętrznych konfliktów, podczas których szogunat Tokugawa stawiał czoła frakcjom rebeliantów. Rise of the Ronin obiecuje scenerię z epoki historycznej, która wygląda na fascynujący wybór.

Jeśli gra pozwoli graczom całkowicie zanurzyć się w autentycznym i szczegółowym otoczeniu historycznym, z pewnością zdobędzie rzeszę fanów, jednak to nie wszystko. Jednocześnie historyczny charakter scenerii gry, również obiecuje odróżnić ją od gier z epoki Team Ninja. Na papierze Nioh i Wo Long również miały scenerię historyczną, ale obie te gry były pełne elementów fantastycznych i mitologicznych. Z drugiej strony, Rise of the Ronin ma być grą znacznie bardziej ugruntowaną, co Team Ninja już wyraźnie dał do zrozumienia. Czy to oznacza, że przez całą grę nie wydarzy się nic, co mogłoby choćby zboczyć w stronę niezwykłości? Tego nie wiemy, ale bez wątpienia gra wygląda na inną od tego, co Team Ninja stworzył w przeszłości.

Rise of Ronin może również odmienić sposób przemieszczania się po mapie. Oprócz możliwości poruszania się po świecie na koniach, gracze będą mieli również dostęp do haka, za pomocą którego można wciągnąć się na dachy i wyższe punkty, a latające urządzenie znane jako Avicula pozwoli ci także w dowolnym momencie rozwinąć skrzydła. Materiał filmowy z rozgrywki, który widzieliśmy do tej pory, pokazał, jak gra pozwala szybko i płynnie przemieszczać się po świecie, a jeśli tego rodzaju pętla zostanie właściwie wykonana, może wynieść grę z otwartym światem na zupełnie nowy poziom.

No i oczywiście na samym końcu mamy długo wyczekiwaną walkę. Po włączeniu takich mechanik, jak wiele postaw, walkę skupioną na parowaniu i synchronizacji ataków, po raz kolejny gra wydaje się bardziej niż przelotnie przypominać Ghost of Tsushima (co jest świetnym znakiem, biorąc pod uwagę, że w Duch z Tsushimy miał doskonałą walkę). Nadal jednak nie wiemy, czy gra będzie równie miażdżąco wymagająca, jak inne produkcje studia, czy też będzie starała się być bardziej przystępna, biorąc pod uwagę, że wydaje się za sprawą otwartego świata uderzać w szersze grono graczy, szczególnie po sukcesie Elden Ring.