Zaczynają się właśnie sowie gody, podczas których można usłyszeć w lesie lub parku głośno pohukujące samce szukające partnerek. Więcej o sowach będzie można dowiedzieć się podczas akcji "Noc sów", która rozpocznie się w piątek na Lubelszczyźnie. Dyrektor Zespołu Lubelskich Parków Krajobrazowych Paweł Łapiński przekazał, że w ostatnich tygodniach zimy rozpoczynają się sowie gody, czyli czas, w którym są one najbardziej aktywne.
"Dzięki czemu przechodząc nocą przez park lub las można usłyszeć głośno pohukujące samce, które szukają partnerek. W ten sposób nawołują samice na swoje terytorium i jednocześnie odstraszają rywali ze swojego rewiru" – opisał przyrodnik.
Zaznaczył, że nie wszystkie sowy klasycznie pohukują. Jako przykład podał płomykówkę, która wydaje bardziej krzykliwe, skrzeczące odgłosy powtarzane sekwencjami. Z kolei jeden z odgłosów pójdźki ma dźwięk zbliżony do... miauczenia kota!
Sowy w warunkach naturalnych wysiadują zazwyczaj 3-4 jaja, z których - po około miesiącu - wykluwają się młode. U większości gatunków zarówno samiec, jak i samica biorą aktywny udział w ich wychowaniu. "Samiec często przynosi pożywienie do miejsc lęgowych, np. do dziupli lub budek lęgowych. Wspólnie bronią też młode przed drapieżnikami, np. łasicami, kunami" – dodał dyrektor.
Odnosząc się do miejsc lęgowych sów wskazał, że sowy zakładają je również w miejscach dość nietypowych, jak np. płomykówki, które na miejsca lęgowe obierają sobie czasem wieże kościołów, dzwonnice czy średniowieczne zamki. Pójdźki można spotkać w blokach, gdzie miejsca lęgowe lokalizują pod stropodachami - w otworach wentylacyjnych czy kominach. Puszczyki z kolei często przesiadują na cmentarzach, gdzie zazwyczaj jest dużo starych, dziuplastych drzew.
Polecany artykuł:
"Wcześniej obserwowany był negatywny PR dotyczący sów, który wywodził się z dawnych przesądów. Jeszcze dzisiaj na wsiach zdarza się, że ludzie zapytani o to, czy widzieli sowę, odpowiadają: tak, puszczyk odzywał się na dachu sąsiada i po tygodniu sąsiad zmarł. Natomiast odgłos pójdźki utożsamiany był z rytmicznym pójdź, pójdź w dołek pod kościołek" – przekazał Paweł Łapiński.
Zapytany, czy sowy są faktycznie tak mądre, jak w przysłowiu, ocenił, że inteligencja tego ptaka nie jest imponująca. "Ale niezbyt jej potrzebują, gdyż są wysoce wyspecjalizowanymi drapieżnikami. Sowa była utożsamiana – ze względu na kształt i wielkość swojej głowy, duże okrągłe oczy – z człowiekiem, stąd przypisywano jej mądrość" – wyjaśnił przyrodnik.
Podkreślił, że sowy mają szereg przystosowań, które pomagają im być wysokiej skuteczności drapieżnikami, jak genialny słuch związany z asymetrycznie rozmieszczonymi uszami. "Ich mózg - mimo, że jest mały - potrafi na podstawie różnicy w czasie dotarcia fal dźwiękowych do uszu, zlokalizować dobiegające odgłosy bez posługiwania się wzrokiem" – zaznaczył Łapiński. Jako przykład podał całkowicie ślepego w wyniku wypadku puszczyka, który wyłapywał żywe myszy bez problemu.
Przyrodnik zwrócił uwagę również na bezszelestny lot, który sowy zawdzięczają budowie swoich piór odznaczających się w dotyku miękkością i aksamitnością. "Większość ptaków generuje odgłos podczas machania skrzydłami. Z sową jest tak, że czasami widać, jak przemknie koło głowy człowieka, który jest kompletnie zaskoczony jej pojawieniem się" – podkreślił.
Dyrektor zauważył, że Lubelszczyzna może poszczycić się występowaniem wszystkich gatunków lęgowych sów. Od największej do najmniejszej są to:
- puchacz,
- puszczyk mszarny,
- puszczyk uralski,
- puszczyk,
- płomykówka,
- uszatka,
- uszatka błotna włochatka,
- pójdźka,
- sóweczka.
W piątek 16 lutego wieczorem w Sobieszynie (pow. rycki) rozpocznie się coroczna akcja edukacyjna "Noc sów" organizowana przez Zespół Lubelskich Parków Krajobrazowych. Wyjście w teren w celu nasłuchiwania sów poprzedzone będzie prelekcjami przyrodników, którzy omówią poszczególne gatunki tych ptaków. Następne spotkania planowane są 23 lutego w Szczebrzeszynie, Zamościu, Szklarni (pow. janowski) oraz 1 marca w Brzeźnie (pow. chełmski).