Seria The Last Of Us na nowo nakreśliła standardy w gatunku gier opowiadających historię dla pojedynczego gracza oraz udowodniła, że z apokalipsy Zombie da się coś jeszcze wyciągnąć. Mowa tutaj o wciągającej fabule, intrygujących postaciach, świetnym modelu walki oraz immersyjnej grafice. Nie, nie czytamy tutaj o mocnych stronach grze Naughty Dog, a o jej podróbie The Last Hope – Dead Zone Survival od VG Games, którą znajdziecie na konsole Nintendo Switch w jej eShop'ie. Spokojnie, to nie wszystko, co może zaoferować nam studio oraz ich produkcja naśladująca ikoniczny tytuł z konsoli PlayStation.
Polecany artykuł:
The Last of Us za dwa dolary. Bierzcie i nie pytajcie...
Chyba takimi słowami trzeba byłoby opisać grę The Last Hope – Dead Zone Survival od VG Games. Wirus Zombie to nie jedyny wirus, który zobaczycie w ich grach, ponieważ do złudzenia studio w eShopie proponuje graczom takie tytuły jak podróba GTA, Plants vs Zombies, Mortal Kombat oraz Mario Kart. Zostawmy to jednak i powróćmy do naszego The Last Of Us, ponieważ gdy zajrzymy w jej wnętrze, robi się naprawdę ciekawie.
Grę zakupicie za 1 dolara i 65 centów, czyli do wyboru będziecie mieli paczkę chrupek lub The Last Of Us. Halo, odpowiedź jest chyba prosta, co wybierzecie? W The Last Hope – Dead Zone Survival poznacie historię Brian Lee oraz Eve, którzy będą musieli dowiedzieć się, co spowodowało epidemię zombie i znaleźć lekarstwo, aby uratować świat. Jeżeli tutaj nie jesteście jeszcze rozentuzjazmowani, to spokojnie, najlepsze przed wami. Gameplay wygląda tak fatalnie, że aż potrafi rozśmieszyć. Za niecałe dwa dolary otrzymacie grafikę rodem z pierwszej wersji alfa DayZ, długie ekrany ładowania, bezsensowne bieganie po przeciętnie zaprojektowanych lokacjach oraz... nie, nawet nie będziecie musieli walczyć z Zombie, ponieważ one nigdy was nie dogonią. Zresztą sprawdźcie sami i wystawcie jej własną opinię.
