Mistrz nie taki straszny jak go malują
Finałowe starcie BO5 przeciwko Illuminar Gaming, a PGE Turów Zgorzelec rozpoczęło się na De_Mirage i pomimo kłopotów mistrzów w drugiej części spotkania udaje im się zachować prowadzenie, a co ważniejsze zwyciężyć rezultatem 16-13. Wtedy można już było zakładać, że pomimo zmian w składzie wtajemniczonych, to nie opuściła ich mistrzowska forma z zeszłego sezonu. Okazało się, że prawda była zgoła odmienna i w ekipie Piotra "morelza" Taterki wszystko zaczęło psuć się od mapy numer dwa. Na Ancient od początku do końca zawodnicy Zgorzelca prowadzili i trzymali na dystans oszołomionych taktykami zawodników IHG. Swoje odzwierciedlenie miało to w rezultacie 16-13, który doprowadził do wyrównania rywalizacji. Co ciekawe wszystkie następne pojedynki skończyły się takimi samymi wynikami, co dwa wcześniejsze spotkania, ale już tylko na korzyść ekipy Turowa. Kacper "gRuCha" Gruszeczka i spółka odznaczali się większą skutecznością w końcówkach rozgrywanych map, ponieważ na Inferno, jak i Nuke'u zwycięstwa uzyskiwali dopiero po 29-rundach. Zapewniło im to ogólny rezultat 3-1 oraz mistrzostwo Splitu 1. PGE Dywizji Mistrzowskiej Polskiej Ligi Esportowej!
Oczywiście to nie koniec rozgrywek, ponieważ przed wszystkimi drużynami jeszcze dwa splity, które wyłonią ekipy z awansem na finały Polskiej Ligi Esportowej. Pomimo przegranej Illuminar Gaming nadal będą mieli oni szansę na zachowanie tytułu mistrzowskiego, a do samych finałów jeszcze daleka droga. Przed drużynami zatem nie lada wyzwanie w postaci utrzymania dobrej formy przez resztę sezonu.