Gray Zone Warfare to bezpośredni rywal dla Battlefielda ze względu na ogromne połacie terenu do zwiedzania podczas rozgrywki, Call of Duty Warzone, od którego zapożyczyło motyw ekstrakcji oraz Escape From Tarkov, gdzie jedna dobrze wymierzona kula może odmienić przebieg potyczki. Istnieje tylko jedno "ALE", gra nie ma daty premiery, a dostęp do gry mają tylko streamerzy.
Czytaj też: Call of Duty i Battlefield w odwrocie! Xdefiant rusza z kolejnymi testami gry 19 kwietnia
Gray Zone Warfare podbiło serca graczy na całym świecie
Po obejrzeniu wielu godzin transmisji z rozgrywki w ciągu ostatnich kilku dni stwierdzam, że będzie to kolejna hardcorowa, taktyczna strzelanka dla tych, którzy kochają wyzwania i chcą pewnego poziomu realizmu w strzelance FPS.
Wspaniale będzie przeżyć wypad do dżungli, odkrywając strefy lądowania, podejmując walkę i znajdując epickie łupy, które kończą się albo wycofaniem do bazy albo śmiercią w trybie PvP i utratą łupów.
To, co najbardziej wyróżnia grę na tle innych, to wspaniała sceneria oparta na silniku Unreal Engine 5. Różnorodność środowisk jest oszałamiająca, a dbałość o szczegóły nie ma sobie równych. Widziałem, jak gracz wziął udział w strzelaninie w jednym miejscu i wrócił po kilku godzinach, aby zobaczyć, że pozostałości po kulach i zwłoki nadal pozostały.
Szczerze mówiąc, jestem niesamowicie zaciekawiony tym, co wyjdzie z Gray Zone Warfare — mieszanki Escape from Tarkov, Call of Duty i Battlefield.