Spis treści
- Czym jest "One Piece"?
- Fabuła mangi "One Piece" - czy dostaniemy to samo?
- Adaptacja live-action - kogo zobaczymy w obsadzie?
- Absurdalność "One Piece'a", czyli co będzie największym problemem adaptacji
- Nie taki zły ten "One Piece" jak go malują
- Kiedy obejrzymy "One Piece" na Netflixie?
Czy adaptacja "One Piece'a" może się udać? Nie ulega wątpliwościom, że "One Piece" to jeden z najbardziej ambitnych projektów Netflixa i jednocześnie - jeden z najtrudniejszych materiałów do adaptacji live-action. Spośród trudności możemy wymienić specyficzny świat, wymóg używania dużej ilości CGI, którego jakość może okazać się wątpliwa i przede wszystkim - kreacje postaci, które w tej mandze są wręcz legendarne. Niełatwo będzie je przełożyć na srebrny ekran jeden do jednego w taki sposób, aby zadowolić fanów.
Czym jest "One Piece"?
"One Piece", to dzieło autorstwa Eiichiro Ody - japońskiego mangaki - wydawana od roku 1999. Na przełomie ponad dwudziestu lat, nadal nie zakończyła ona swojego cyklu wydawniczego, a fabuła - mimo, że coraz bliżej końca - nadal trwa. Manga ta pochwyciła serca milionów fanów na całym świecie i zajmuje zaszczytne miejsce pośród tak zwanej "Wielkiej Trójki", która składa się z "One Piece'a", "Bleach'a" oraz "Naruto" - trzech najpopularniejszych produkcji z gatunku shounen (manga dla chłopców).
Fabuła mangi "One Piece" - czy dostaniemy to samo?
Widzowie śledzą losy młodego chłopaka - Luffy'ego - będącego zdeterminowanym, aby zostać Królem Piratów w tym świecie. Na przełomie wielu rozdziałów mangi, Luffy kompletuję swoją załogę, mierzy się z zagrożeniami oraz tragediami, które dotykają go, ale nigdy się nie poddaje - cecha, którą wielu fanów uważa za nieodłączną dla głównej postaci w tej mandze.
Adaptacja live-action - kogo zobaczymy w obsadzie?
W rolach głównych, czyli pierwszej piątce zobaczymy następujących aktorów:
- Iñaki Godoy (La querida del Centauro), jako Monkey D. Luffy
- Emily Rudd (Hunters, Dynasty), jako Nami
- Mackenyu (Saint Seiya, Rurouni Kenshin), jako Roronoa Zoro
- Jacob Romero (Greenleaf, Five), jako Usopp
- Taz Skylar (The Deal, The Reserves), jako Sanji
Absurdalność "One Piece'a", czyli co będzie największym problemem adaptacji
"One Piece", to manga, w której absurdalność wylewa się praktycznie z każdej strony. Ogromne potwory, przekoloryzowani ludzie i jeszcze dziwniejsze moce. To mieszanka wybuchowa i trudna do wiernego odwzorowania bez przewracania oczyma.
Przykładowo, popisową mocą głównego bohatera jest to, że jego ciało jest niczym guma i może je rozciągać jak zechce - to dopiero początek, a nie zacząłem nawet mówić o ślimakach-telefonach, mafiozie z miastem w sobie, czy też transwestycie-rewolucjoniście o przekoloryzowanych proporcjach ciała.
Innymi słowy, można współczuć artystom VFX i CGI.
Nie taki zły ten "One Piece" jak go malują
Największym osiągnięciem Eiichiro Ody - twórcy mangi "One Piece" - jest to, że ta cała absurdalność działa. Pomimo przekoloryzowanych postaci, to często dostajemy łapiące za serce sceny, które rozwijają bohaterów i nie tylko ich - w wielu rozdziałach mangi znajdziemy subtelne wiadomości skierowane do czytelników, które nauczają o tolerancji, wartości przyjaźni, czy chociażby znaczeniu determinacji w życiu.
Kiedy obejrzymy "One Piece" na Netflixie?
Premiera "One Piece'a" zapowiedziana jest na 31 sierpnia 2023 roku. Jeśli natomiast interesują was produkcje anime, które można zobaczyć na Netflixie, to w poniższym artykule dowiecie się o tych najbardziej popularnych i godnych uwagi.
Czytaj też: Te produkcje anime warto zobaczyć na Netflixie! Największe hity i nie tylko