RedFall, czyli ogromna wtopa Microsoft'u
Gra produkcji Arkane Austin na PC (Windows) oraz konsole Xbox Series miała być odpowiedzią na exclusive'y sony, a wyszło totalnie na odwrót, ale zacznijmy od początku. RedFall jest nastawioną na kooperację strzelanką FPP z otwartym światem. Pokierować losami jednego z czwórki bohaterów przyjdzie nam w paskudnych czasach, ponieważ na ulicach Massachusetts rozlało się paskudztwo w postaci wampirów. Można uznać, że samo założenie jest ciekawe, a "dobrych" gier o tematyce krwiopijców nie ma zbyt wiele i niestety tak zostało.
Bójcie się wampirów albo optymalizacji gry
O grze RedFall nie było cicho, a to za sprawą negatywnych opinii, a newsy serwowane od twórców, że gra będzie wymagała stałego połączenia z siecią, nie pomagały. Wcale lepiej nie było, gdy na światło dzienne wyszły materiały promocyjne, które powodowały u graczy podobny objaw, co światło dzienne u wampirów.
Moment po premierze gry wszyscy uświadomili sobie, że ponownie dostali niedociągniętą grę, która nie potrafi utrzymać nawet 30 FPS na konsolach Xbox Series X/S. Oczywiście na komputerach wygląda to nieco lepiej, ale nadal nie możemy mówić tutaj nawet o zadowalającym poziomie. Żeby tego było mało, trzeba tutaj wspomnieć o postaciach zapadających się pod mapę, dziwnych zachowaniach wrogów, fatalnych animacjach oraz wolno ładujących się teksturach. Zresztą sami zobaczcie, co nadsyłają gracze, którzy zaryzykowali i nabyli RedFall.
Nabierania graczy ciąg dalszy...
Oczywiście błędów jest jeszcze więcej, jak między innymi niewyważony poziom trudności, w którym starcia z największymi bossami możemy zakończyć po dosłownie paru sekundach. Warto jest się jednak na chwilę zatrzymać i zastanowić, czy przy obecnym braku szacunku producentów do graczy, jest jeszcze sens pokładać nadzieje w wersję premierowe gier. Można powiedzieć jasno, że przed studiem Arkane jeszcze masa pracy, a powinna ona zostać wykonana przed jakimkolwiek puszczeniem produkcji w obieg. Przecież RedFall na konsole Xbox kosztuje ponad 300 zł i jak nie czuć się tutaj oszukanym po nabyciu gry, która powinna znaleźć się w co najwyżej beta-testach.