Remake 10/10
Jeżeli udało wam się zapoznać ze wcześniejszymi remake'ami Resident Evil 2 oraz 3, to do najnowszej odświeżonej części numer 4 z pewnością nie trzeba was zachęcać. Capcom proponuje nowe pomysły, udoskonala poprzednie mechaniki oraz gwarantuje jeszcze więcej świetnego gameplay'u.
Można powiedzieć, że twórcy wręcz fenomenalnie poradzili sobie ze zmianą tempa rozgrywki - jest ona szybsza, a wrogowie bardziej nieprzewidywalni. Nadal trzeba nabrać trochę umiejętności w rozumieniu mechaniki samej rozgrywki. Mam tu na myśli aspekty takie jak strzelanie headshot'ów, używanie półobrotowych kopnięć Leona, parowanie ataków nożem, zaciąganie przeciwników w ich własne pułapki oraz mądre gospodarowanie amunicją. Poza tym nóż naszego głównego bohatera odgrywa tutaj kluczową rolę, ponieważ niekiedy sami będziemy mogli zdecydować, czy chcemy rozprawić się z wrogami głośno lub po cichu. Warto również wspomnieć, że wreszcie dostajemy dobrze zbalansowany poziom trudności i nawet na normal'u można nie raz zostać pokonanym przez mieszkańców El Pueblo.
Capcom nie tylko potrafi w remake'i, ale również pokazuje, że słucha fanów serii i stara się pozytywnie zaskoczyć weteranów. Zauważyć możemy to podczas pierwszej większej walki w wiosce, w której zgodnie z fabułą oryginału wystarczyło wejść na wieżę i po kolei zrzucać zarażonych wchodzących na drabinę. Tym razem po wspięciu się na samą górę podłoga ulega zniszczeniu, czym twórcy wyraźnie puszczają oko do fanów serii. Poza tym samo rozłożenie zarażonych za każdym razem się zmienia, a do samej gry zostało dodane parę nowych typów przeciwników. Resident Evil 4 zaskakuje nas większymi lokacjami, które często przeszły sporą metamorfozę, od liniowych korytarzy po większe miejscówki z zagadkami. Do ogromnych plusów gry trzeba zaliczyć scenariusz pasujący do dzisiejszych czasów, ale weteranów uspokajam - suchary charakterystyczne dla oryginału zostały.
Ciężko byłoby tu nie wspomnieć o najbardziej drażniącym elemencie oryginału, czyli sekwencjach eskortowych Ashley. Zostały one zdecydowanie usprawnione, a nasza bohaterka doczekała się lepszej wersji siebie. Mowa tutaj o braku irytującego dubbingu oraz bardziej wiarygodnej postaci, której zdecydowanie chcemy pomóc.
No dobrze, ale po co odświeżać coś świetnego?
Pewnie niektórzy do dzisiaj będą uważać pierwsze odsłony Resident Evil za coś idealnego, bo przecież tak jest, ale nie warto skreślać idei odświeżania klasycznych tytułów. Oczywiście o dobry remake trzeba odpowiednio zadbać, a pracownicy Capcom'u jak już udowodnili, wiedzą jak to się robi. Gra zachowuje swój klimat, urok, oprawę graficzną, a podrasowane zostają jedynie elementy, które dzisiaj można byłoby nazwać "przestarzałymi". Gracze otrzymują pełnoprawne odświeżenie gry z masą nowych pomysłów, a grając w nią, można odnieść wrażenie, że nie był to tylko przysłowiowy skok na kasę. Nowi z serią, jak i starsi wyjadacze z pewnością odnajdą się w Resident Evil 4 Remake. Jeżeli jeszcze nie macie swojej kopii, to nie ma na co czekać.