Nie ma na świecie osoby, która chociaż raz nie miała dnia, gdy wyjście z domu do pracy było prawdziwą udręką. Nawet najbardziej prawdomówni pracownicy naciągają czasem historię, jaką przedstawiają w pracy. Właściwie nie ma w tym nic złego, o ile nie jest to częste i faktycznie potrzebujemy dnia lub dwóch dla siebie. Prawo wymienia tylko nieliczne przypadki, w których możemy starać się o zwolnienie z powodu złego samopoczucia. Jak się okazuje, już w starożytności podawano powody, które dzisiaj mogą wydawać nam się zabawne lub naciągną. Oczywiście nie mamy żadnych dowodów, że nie było tak naprawdę! Sami zresztą oceńcie.
Starożytni Egipcjanie i ich zwolnienia z pracy. Jakie mieli wymówki?
Jak wyglądała księgowość w starożytnym Egipcie? Kadry miały ręce pełne roboty. Na liście widzimy po około 20 linijek pisma nowoegpiskiego z każdej strony. Umieszczono na niej również nazwiska pracowników, daty i powody, dla których nie pojawili się danego dnia w pracy. Pennub musiał zajmować się chorą matką. Sebę ukąsił skorpion. Niektórzy powoływali się tradycyjnie - na problemy zdrowotne. Inni zgłaszali, że muszą w danym dniu balsamować zwłoki lub warzyć piwo. To jednak nie było jeszcze nic szczególnego. Najciekawszą wymówką były... problemy okołomiesiączkowe ich córek i żon. Wszystkie te usprawiedliwienia znalazły się na liście z British Museum.
Polecany artykuł: