Złamany palec Viggo Mortensena
Trylogia Władcy Pierścieni to bez wątpienia arcydzieło, które zapisało się w historii kinematografii pod wieloma aspektami. Peter Jackson nie tylko dobrze zaadaptował książki J.R.R. Tolkiena, ale i przemycił na obraz kinowy to, co najpiękniejsze. Postacie, widoki, rywalizację oraz wiele innych. Nic dziwnego, że sam film doczekał się aż 17 Oscarów. Na planie filmowym nie obyło się bez wypadków. Jednym z nich była prawdopodobnie jedna z najpopularniejszych scen z udziałem Viggo Mortensena, kiedy to kopiąc hełm jednego z orków, zwyczajnie złamał palec. Przyjrzyjmy się jej dokładniej.
Aragorn, Legolas i Gimli w stosie spalonych ciał orków znajdują przedmiot należący do jednego z hobbitów i są przekonani, że Merry i Pippin nie żyją. Wtedy pod wpływem emocji Aragorn kopie w metalowy hełm, który bardzo szybko mu się odpłacił. Z początku krzyk i upadek na kolana wyglądały, jak świetnie odegrana scena i tak do końca uważali również ludzie z planu. Viggo Mortensen przekuł ogromny ból w pokaz emocji oraz rozpacz jego postaci nad przyjacielem.
Polecany artykuł:
Bolesny upadek z konia
To jednak nie koniec wypadków na planie Władcy Pierścieni, ponieważ w ostatniej części Władca Pierścieni: Powrót Króla, podczas kręcenia sceny szarży Rohirrimów w kierunku oblegającej Minas Tirith armii orków, jeden z jeźdźców spadł z konia. Oczywiście nie taki był zamysł reżysera, bo w końcu każdy zdaje sobie sprawę, jak boli upadek z rozpędzonego konia. Siodło zsuwa się na prawą stronę grzbietu wierzchowca, a statysta w pełnym rynsztunku z impetem upada na ziemię. Ciekawym polecamy obejrzeć załączony film i zatrzymać go w 6 minucie i 43 sekundzie. Następnie przyjrzyjcie się lewej stronie ekranu, puszczając go dalej.
Finalnie dowiadujemy się, że statysta przeżył, chociaż jak ujął to reżyser tej sceny Geoff Murphy - „Byłem przekonany, że facet umrze, ale na szczęście wszyscy dotrwali do końca tego ujęcia. Później on po prostu wstał i wyszedł z tego całkowicie bez szwanku”.
Faktycznie scena wyglądała dramatycznie, a wspomina ją nawet sam Jed Brophy, aktor występujący w niektórych filmach Jacksona - „Jego siodło zsunęło się w prawo, pod wierzchowca, i jeździec faktycznie spadł prosto pod kopyta 200 koni, które jechały za nim”.