Spis treści
- Czym jest SlavicPunk: Oldtimer
- Fabuła w SlavicPunkt: Oldtimer? Nie bardzo
- SlavicPunk oprawą wizualną żyje
- Eksploracja i tajemnice nie istnieją
- System walki nie zawodzi, ale brakuje fajerwerków
- Rozwój postaci, czyli zmarnowany potencjał
- Czy SlavicPunk: Oldtimer to dobra gra?
Czym jest SlavicPunk: Oldtimer
SlavicPunk: Oldtimer to izometryczna gra osadzona w cyberpunkowym uniwersum znanego pisarza Michała Gołkowskiego. Jego powieść SybirPunk nie tylko była motywacją do powstania gry, ale mocno oddaje klimat, który autor miał zamiar przedstawić w swojej lekturze. Chociaż deweloperzy sięgnęli tutaj po niezbyt popularny widok kamery oraz miks gatunkowy, to nastawiona na akcję gra science fiction z elementami RPG ponownie przypomniała mi, jak dobrze można bawić się przy tego typu produkcjach. Chociaż w SlavicPunk: Oldtimer znajdziemy parę rzeczy, do których można się przyczepić, to dla fanów Cyberpunka oraz takich tytułów jak The Ascent, czy Ruiner jest to gra, obok której nie można przejść obojętnie. Jednak zacznijmy od początku...
Fabuła w SlavicPunkt: Oldtimer? Nie bardzo
Jeżeli najważniejszym elementem rozgrywki jest dla was fabuła, to niestety, ale SlavicPunk nie jest dla was. Twórcom udało się dobrze przedstawić cyberpunkowy klimat, który czuć niemalże wszędzie. Na ulicach miasta znajdziemy masę neonów, a z postawy ludzi wyczytamy typowe zwątpienie w świat, jak to bywa w przypadku tej odmiany fantastyki naukowej. Jednak do rzeczy - podczas historii wcielimy się w prywatnego detektywa z burzliwą przeszłością o imieniu Yanus. Jego nowym zadaniem będzie rozwiązanie zagadki skradzionych danych, jednak to nie wszystko, ponieważ producenci przygotowali dla nas sporo potyczek, w których zawalczymy z ulicznymi gangami, korporacją oraz własnymi demonami przeszłości.
Stary, pogrążony w problemach, ale udoskonalony najemnik, jak każdy w jego fachu, jest tak samo zmęczony, desperacko próbując znaleźć ukojenie w ulotnych, hedonistycznych przyjemnościach życia, kiedy nie strzela do kupy trupów lub gangsterów. To stawia gracza oraz protagonistę w błędnym kole. Historia wychodząca z takiego założenia jest jednak zbyt ogólna i rozczarowująca, ponieważ ma przewidywalne zwroty akcji, brak tu tajemnic, a postacie nie są zbyt mocno rozwinięte, co nie pozwala nam się z nimi bliżej związać.
Tutaj warto się jeszcze na chwilę zatrzymać, ponieważ polskie studio zadbało o naprawdę dobre, klimatyczne oraz dreszczowe przerywniki z ciekawą narracją. Red Square Games w tym elemencie nie zawiodło i jeżeli lubicie zawiesić na czymś oko, to tutaj takich momentów nie zabraknie.
Polecany artykuł:
SlavicPunk oprawą wizualną żyje
Tak jak wspomniałem wcześniej — miasta i otoczenie są tu naprawdę wybitne. Oprawa wizualna robi ogromne wrażenie, a efekty odgrywają swoją rolę, jaką jest manifestowanie ponurego, spalonego świata, w którym jedynymi żarami nadziei są neony kiosków. Gdyby jednak tylko to miało wpływać na ocenę gry, to mielibyśmy tutaj najprawdopodobniej grę roku.
Eksploracja i tajemnice nie istnieją
Moje wędrówki przez słowiańską dystopię kończyły się zawsze tak samo - przejdź przez zaśnieżone ulice miast i ciasne wnętrza różnych budynków, dzielnice zamieszkałe przez gangi, jak i zwykłych obywateli. W obu przypadkach gra zmusza was do znajdowania skrzynek z łupami i robotów-pająków, które odpowiednio nagradzają cię dodatkowymi zapasami. Czasami podczas podróży natkniesz się na zamknięte drzwi, czy inne przeszkody, ale tutaj cała zabawa napisana jest kluczem jednego scenariusza: „znajdź klucz” lub „ustrojstwo”, aby sobie z tym poradzić. Nie ujrzycie tutaj skomplikowanych zagadek, minigierek, które spowolniłoby trochę zabójczą prędkość rozgrywki. Reasumując, w SlavicPunk brakuje misji pobocznych i ciekawej eksploracji, która wynagrodziłaby ciągłe bieganie po tych samych obszarach oraz pozwoliła wziąć łyka wody przed kolejną strzelaniną.
System walki nie zawodzi, ale brakuje fajerwerków
Do walki z gangsterami i innymi szujami półświatka otrzymamy niezliczony arsenał broni. Po zaufane pistolety, aż po zaawansowane technologicznie karabiny szynowe, które możemy w ciekawy sposób ulepszać podczas wizyt w podejrzanych, zardzewiałych kioskach handlowych pomiędzy misjami. Tutaj niestety, ale doświadczyłem niemiłej niespodzianki, ponieważ ulepszenia resetują się przy każdej zmianie mapy. Najprawdopodobniej jest to błąd albo ingerencja pozaziemskiej inteligencji robiąca nam na złość. A tak na poważnie, walka jest interesująca i w głównej mierze będziecie bazować tutaj na strzelaniu i unikaniu — typowe, ale przyjemne. Potyczki potrafią być trudne, wrogowie wymagający, a apteczki wypalać się w mgnieniu oka, jednak czar pryska, gdy sztuczna inteligencja przestaje nadążać. Mowa tutaj o bardzo często zacinających się wrogach.
No dobrze, ale czy najważniejszy element gry daje radę? Tak, jeżeli nie macie zbyt dużych wymagań. Pierwsza walka zakończy się w taki sam sposób i przebiegnie jak ta ostatnia. Brakuje tutaj większego zróżnicowania wrogów, a i nie doświadczymy tutaj epickich bossów rodem z Diablo IV.
Rozwój postaci, czyli zmarnowany potencjał
Protagonista nie może ulepszyć swojego cybernetycznego ciała, co wydaje się straconą szansą. Nie poznamy dzięki temu nowych umiejętności, nie wybierzemy drzewka, które byłoby dla nas najbardziej trafione oraz nie zobaczymy zmian u naszego bohatera, a szkoda. Jedyną możliwością jest podrasowanie ekwipunku za ciężko zarobione pieniądze, o czym już wcześniej wspominałem.
Czy SlavicPunk: Oldtimer to dobra gra?
Osobiście bawiłem się przy niej naprawdę dobrze, jednak zaznaczam, nie miałem tutaj zbyt dużych oczekiwań. Po zagraniu w The Ascent, czy Ruiner przyszła pora na SlavicPunk i podobnie jak wtedy doświadczyłem czegoś nowego, niż monotonne otwarte światy z gier AAA. Gra polskiego studia cierpi na błędy, które zdarzają się na każdym kroku, czy to u wrogów, czy w ekwipunku. Jeżeli lubicie w grach ładną oprawę graficzną oraz wyróżniające się przerywniki, to SlavicPunk jest dla was, jednak entuzjastów dobrej fabuły zdecydowanie ostrzegam. Pod spodem rzeczowo wypisałem mocne oraz słabe strony SlavicPunk: Oldtimer.
Plusy:
- Podkłady głosowe są bardzo dobre, a ręcznie rysowane przerywniki filmowe są doskonałe,
- Spora ilość ulepszeń broni, które w niektórych przypadkach znacząco zmieniają broń,
- Wysokiej jakości projekty plansz, z dużą dbałością o szczegóły i solidną oprawą graficzną.
Minusy:
- Brak jakichkolwiek zadań pobocznych lub innych opcjonalnych treści zmieniających tempo rozgrywki,
- Oklepana fabuła, która niestety nie porywa,
- Trzy rodzaje wrogów, to zdecydowanie za mało na grę, w której akcja to priorytet.